Weteran z Wietnamu pod opieką hospicjum żegna się ze swoim wiernym psem

Weteran z Wietnamu pod opieką hospicjum żegna się ze swoim wiernym psem

Kiedy człowiek wie, że już prawie nadszedł czas na ostatnie pożegnanie, chce mieć pewność, że odbędzie się ono w obecności osób najdroższych jego sercu.

To właśnie zrobił mieszkaniec Nowego Meksyku i weteran wojenny John Vincent, kiedy powiedziano mu, że ma tylko ograniczony czas do spędzenia na Ziemi. Upewnił się, że zobaczy swojego futrzanego przyjaciela po raz ostatni i pożegna się z nim ostatecznie.

Kiedy John po raz pierwszy spotkał swojego wiernego psa, Patcha.

Jak wspomniano w Albuquerque Journal, John pierwotnie urodził się w Montanie i spędził większość swojego dzieciństwa na ranczu. Następnie zaciągnął się do Marines w młodym wieku i skończył służbę siłową przez trzy lata, w tym wojnę w Wietnamie.

“Zawsze szedłem tam, gdzie szli najlepsi” powiedział opowiadając o swoich dniach w służbie wojskowej.

Patch, Yorkshire terrier, został mu podarowany przez życzliwego sąsiada, który miał psa, który urodził miot uroczych szczeniaków.

“Był najmniejszy, a ja chciałem takiego, który mógłby jeździć na moim rowerze. Jedyne włosy, jakie miałem, znajdowały się na brodzie, co nazywano łatką. (…) A on miał małą białą łatkę, więc byliśmy braćmi-łatkami” wyjaśnił weteran wojny w Wietnamie.

Od tego czasu obaj spędzaliby czas jeżdżąc na motocyklu Harley Johna, a Patch miał nawet parę mini gogli. Kiedy John przeszedł na emeryturę w Nowym Meksyku, para często spędzałaby noc na spacerze na zewnątrz.

Wtedy zdarzyło się coś nieoczekiwanego.

John i Patch żyli razem przez lata i nie było nic więcej, o co mogliby prosić, ale czas. Ze względu na wiek i słabnące zdrowie, John został w końcu zabrany do ośrodka hospicyjnego, a to oznaczało również rozłąkę z ukochanym psem.

Musiał oddać pięcioletniego wówczas Patcha do Albuquerque Animal Welfare. Niestety, trzeba było to zrobić ze względu na jego pogarszający się stan zdrowia. Jednak kiedy powiedziano mu, że nie zostało mu wiele czasu, John złożył specjalną prośbę – aby zobaczyć Patcha po raz ostatni.

To prośba, której pracownicy socjalni ośrodka hospicyjnego nie odrzucili, więc zrobili wszystko, by ją zrealizować.

Wyczekiwane ponowne spotkanie.

Spełniło się życzenie Johna, by po raz ostatni zobaczyć Patcha. Schronisko dla zwierząt przywiozło psa do ośrodka hospicyjnego w Raymond G. Murphy VA Medical Center, aby doszło do ponownego spotkania.

“Tak, to ja. To jest tata”, powiedział John zaraz po tym, jak Patch wskoczył na jego kolana, aby dać mu pocałunki. “Czy jesteś szczęśliwy, że mnie widzisz? Jestem tak szczęśliwy, że cię widzę.”

Wszyscy zaangażowani w ponowne spotkanie byli szczęśliwi, że John i Patch znów się widzą.

“Kiedy przyszła prośba, było to natychmiastowe “absolutnie” i zróbmy wszystko, co możemy, aby to zrobić”, powiedział Danny Nevarez, dyrektor Opieki nad Zwierzętami. “To było tak proste, jak zdobycie Patcha nad nami”

Nevarez powiedział również, że Patch był oczywiście szczęśliwy z powodu pójścia do centrum hospicyjnego, to tak jakby wiedział, kogo tam spotka. Jednak zaczął płakać po zobaczeniu swojego poprzedniego właściciela. Oprócz tego, że bardzo tęsknił za Johnem, wyglądało to niemal tak, jakby przeczuwał, że coś jest nie tak.

“To prawie tak, jakby wiedział, po prostu zaczął skomleć” – powiedział Danny. “Jakby miał to oczekiwanie”

Ostatecznie Patch został adoptowany przez swoją nową rodzinę i jesteśmy pewni, że John nie mógł być szczęśliwszy wiedząc, że jego najlepszy kumpel będzie w dobrych rękach.

Przygotuj najpierw swoje chusteczki przed obejrzeniem poniższego wideo.

Proszę podziel sie tym to ze swoimi przyjaciółmi i rodziną.