Mały, jet czarny pies o imieniu Mac przebywał w schronisku i czekał na dom adopcyjny. Mimo, że była w tym stanie od ponad 60 dni, wciąż miała nadzieję, bo wypatrywała wzrokiem każdego, kto zbliżał się do ośrodka.
Jego natarczywość stała się jeszcze bardziej energiczna, gdy wyciągnął łapę z klatki, aby nawiązać kontakt z jakimkolwiek człowiekiem. Po wszystkich tych czynnościach następował dźwięk połączony z ujmującym spojrzeniem ze strony kła.
Julie Saraceno, wolontariuszka w trójmiejskim schronisku dla bezdomnych zwierząt, pamięta moment przybycia Maca, jakby to było wczoraj. Od tego momentu sentymentalne połączenie między nimi było natychmiastowe. Konieczne było, aby ten piękny pies został adoptowany.
“była jedną z ulubienic moich i wielu innych wolontariuszy! Byłam do niej przywiązana od pierwszego dnia, kiedy dotknęła mnie przez swoją budę! wolontariuszka dodana do mediów cyfrowych The Dodo.
Julie postanowiła podzielić się na Instagramie dokładnym momentem, w którym Mac wyciągał łapę. Do postu dodała następujący podpis: “Był w schronisku przez 39 dni, czekając na dom” i w ciągu kilku minut znalazł się już kandydat do adopcji tego małego pieska.
Saraceno powiedziała, że była tak szczęśliwa, że ktoś chciał ją adoptować, że emocje przyspieszyły w jej oczach. Wtedy adopcja stała się możliwa. Piękny i przebiegły mały piesek wędruje teraz swobodnie po podwórku swojego przybranego domu.
Nie musi już próbować zwrócić na siebie uwagi swoją sztuczką. Z pewnością historia z happy endem.