Żadna matka ani dziecko nie chce być od siebie oddzielone.
Więź między dzieckiem a rodzicem, zwłaszcza z matką, jest silniejsza, niż moglibyśmy sobie nawet wyobrazić. Podczas swoich formatywnych lat, dziecko zawsze szukałoby swojej matki i polegało na niej w zakresie swoich potrzeb, opieki i wsparcia.
Zabranie dziecka z dala od matki jest rozdzierające dla serca.


Byłoby dużo płaczu i moping wokół, i wiesz, że nie są już takie same. Tęsknią za swoją matką i zrobiliby wszystko, aby je przywrócić. Ich ponowne spotkanie jest zawsze godne podziwu, ponieważ odzwierciedla ich miłość do siebie.
Ta matka osiołek i jej ogierek zostali zmuszeni do pójścia swoimi drogami.


Niektórzy ludzie uratowali Mary Poppins i jej colta Colonela Sandersa, ale zrobili to tylko dlatego, że nie mieli serca, aby tego nie robić. Musieli jednak pozwolić komuś na opiekę nad nimi, ponieważ nie mieli odpowiednich środków na osły.
Pierwotni ratownicy powiedzieli, że inni ratownicy brali Mary Poppins, ale nie Colonel Sanders.


Kiedy więc Janine Guido ze Speranza Animal Rescue usłyszała, że biedny mały osiołek nie ma gdzie się podziać, zabrała go do ich sanktuarium w Pensylwanii. Widać było w języku ciała Colonela, że wszystko było dla niego nowe.
Był nieśmiały i trochę samotnikiem.


Wszystkie zwierzęta hodowlane były dla niego nowe, a on był zdezorientowany i przerażony tym, co z nimi zrobić. Jego interakcje z resztą zwierząt były ograniczone, ponieważ dystansował się od nich. Pułkownik najwyraźniej tęsknił za swoją mamą, ponieważ przez większość czasu warczał.
Tydzień później Janine otrzymała telefon od oryginalnych ratowników, mówiąc, że nikt nie poszedł odebrać od nich Mary Poppins.


Ona dokładnie wiedziała, co zrobić! Janine wierzy, że rzeczy dzieją się z jakiegoś powodu i jest jeden wielki powód, dla którego Mary nie została odebrana. Pojechała z powrotem do ratowników i odebrała ją, aby mogła połączyć się ze swoim synem. Jazda do Speranzy była długa, ale byli zdeterminowani.
Mary nie miała pojęcia, co się stanie, gdy dotrą na farmę.


Była na smyczy, a Janine nadal prowadziła ją na pole, gdzie za ogrodzeniem czekał chętny Colonel. Minęło kilka minut, zanim Mary kontynuowała spacer do miejsca, do którego była prowadzona.
W chwili, gdy matka i syn zdali sobie sprawę z wzajemnej obecności, scena zmieniła się w emocjonalną.


Pułkownik pacał w przód i w tył, płacząc za matką. Mary robiła to samo, powoli zbliżając się do syna. To był taki szczęśliwy widok, widzieć ich znowu razem.
Ponowne spotkanie bardzo zmieniło też usposobienie pułkownika!


Zaczął dogadywać się z innymi zwierzętami gospodarskimi i dużo się z nimi bawił. Jednak nadal trzymał się obok swojej mamy, gdy tylko nadarzyła się okazja. To było tak, jakby bał się, że znów ją straci. Z drugiej strony Mary opiekuje się synem i pozwala mu być, gdy ten czasem go denerwuje. Przynajmniej zarówno matka jak i syn wiedzą, że już nigdy nie będą osobno.