Taka jest niewypowiedziana więź między człowiekiem a zwierzęciem.
Na farmie w Wichita w stanie Kansas doszło do serdecznego spotkania. Kevin Adkins dawno nie widział swojego ulubionego konia Vica i chciał się upewnić, że tym razem tak będzie.
W końcu nie wiadomo, kiedy znów się zobaczą. Najbardziej, że kowboj jedzie do wielkiego zielonego yonderu, gdzie Vic nie może podążać.
Zjazd został nagrany i umieszczony w sieci.
W nagraniu Adkins został wjechany na kołach na podjazd, gdzie tuż przy ulicy siedziała karetka. Adkins leżał na guranie i okablowane na nim były różne urządzenia śledzące stan jego zdrowia. 55-letni kowboj z Kansas od trzech lat walczy z rakiem.
I przez te trzy lata nie zapomniał o swoim towarzyszu. Przy ranczu czeka Vic, koń, o którego bardzo dbał przez prawie dwie dekady.
Będąc śmiertelnie chorym, zobaczenie Vica było jednym z ostatnich życzeń Adkinsa.
Ich przyjaciółka rodziny i właścicielka D&J Ranch, Jennifer Wadley, ma do powiedzenia o ich więzi tylko dobre rzeczy.


“Byli partnerami przez te wszystkie lata” – powiedziała Wadley dla KAKE. “Mogło lać deszczem, mogło padać śniegiem, mogło być goręcej niż heca, on zawsze tu był”
Zjazd był możliwy dzięki przyjaciołom i rodzinie Adkina.
Ich przyjaźń była bardzo widoczna, gdy jego córka odprowadzała Vic w kierunku gurtu. Jego zdrowie może szwankować, ale widać, że duch Adkinsa zalśnił w chwili, gdy zobaczył konia. Przywitał Vica delikatnymi głaskami, prawdopodobnie wypowiadając ostatnie słowa do starego przyjaciela.


Kiedy Adkins trafił do szpitala, został okradziony z dni, które mógł spędzić z Vic. Następnie, po uświadomieniu sobie, że nie zostało mu wiele czasu, poprosił o możliwość zobaczenia Vica po raz ostatni.
Następnego dnia Adkins odszedł.
Jego przyjaciele z D&J Ranch dzielili się tym, jak wspaniale było mieć Adkinsa w pobliżu rancza.


“Byłby tutaj każdego dnia i zawsze szukał cię, więc bez względu na to, gdzie byłeś, szukał cię, aby mógł pomachać i uśmiechnąć się” – powiedziała KAKE przyjaciółka rodziny Megan Hoover-Wadley.


“Kochaliśmy go bardzo i będzie go bardzo brakowało wszystkim.” Powiedział D&J Ranch w swoim poście na Facebooku. “Jego twarz była taką, którą widzieliśmy prawie każdego dnia i zawsze miał uśmiech. Nigdy prawie nie opuścił dnia ze swoim koniem Vic, nawet z ogromnym bólem, z którym miał do czynienia pod koniec z jego rakiem.”
To nie był ostatni raz, kiedy spędzili razem czas.
Vic został honorowym nosicielem wiechy na pogrzebie Adkina – był to sposób dla starych przyjaciół na ostateczne pożegnanie. Dla ich przyjaciół i rodziny widok ich więzi był tak emocjonalnym i wzruszającym widowiskiem.


“To była naprawdę historia miłosna między człowiekiem a jego koniem”, powiedział Wadley do punktu informacyjnego, jak ona powstrzymała łzy, “To była po prostu niewiarygodna przyjaźń”
Aby uczcić jego życie i uhonorować jego pamięć, przyjaciele i rodzina Adkina założyli Kevin B. Adkins Cowboy Relief Fund. Fundusz będzie pomagał innym rodzinom w ich społeczności.
Zobacz jak spełniła się ostatnia prośba kowboja, który po raz ostatni zobaczył swojego konia.
Proszę podziel sie tym to ze swoimi przyjaciółmi i rodziną.